Borysek
Znalazły dom |
Półtoraroczny Borysek został odebrany w wyniku interwencji 24.02.2012r. Oto relacja z jej przebiegu:
"Gdy podjechałyśmy od razu rzucił nam się widok psa zwiniętego przy marnej budzie. Zaraz po zaparkowaniu samochodu z domu wyszło kilka osób i zanim wypowiedziałyśmy słowo otrzymałyśmy całą wiązankę epitetów. W naszym działaniu zawsze chodzi o dobro zwierząt, więc starałyśmy się wyjaśnić, że musimy bardzo spokojnie porozmawiać, bo nam chodzi tylko o dobro psa. Niestety na naszych oczach wywiązała się bardzo nieprzyjemna i przede wszystkim niebezpieczna kłótnia sąsiedzka. Poprosiłyśmy o natychmiastową asystę policji. Gdy przyjechali okazało się, że rodzina znana jest patrolowi i że nie będzie łatwo. Najtrudniejsze są takie interwencje, gdy ludzie nie radzą sobie zupełnie ze swoim życiem i próbują wyładować swoją frustrację na wszystkich wokół. My to potwory, sąsiedzi to samo zło… Doświadczone już poprzez inne podobne interwencje wyjechałyśmy z psiakiem. Udało nam się uratować tego biedaka. Jego budą było kilka marnych desek, bez ocieplenia, bez zabezpieczenia przed deszczem. W misce miał surowe obierki ziemniaka. Zresztą zdjęcia świadczą o jego stanie fizycznym. Na naszych oczach psiak zrobił kupę, co jest naturalną potrzebą i nie zadziwiłoby nas to zupełnie, gdyby nie fakt, że on jeszcze nie kończąc się załatwiać, odwrócił się naprędce i zaczął jeść swoje odchody jakby nie czekając aż wystygną… Wiele widzimy na interwencjach, wiele jesteśmy w stanie znieść, ale w tym momencie w naszych oczach stanęły łzy. Teraz Borys podjadł troszeczkę specjalistycznej karmy i jest pod naszą opieką. Jutro przebadamy chłopaka i zobaczymy na ile to wychudzenie zniszczyło jego organizm. Potrzebujemy dla niego więcej takiej karmy i kubraka na spacery. Zmęczone, ale dla nich warto! Ania i Aga”
zdjęcia z interwencji:
Borys obecnie (2013-11-08)
Borys w schronisku jest już prawie dwa lata. Wygląda pięknie i po zagłodzeniu nie ma śladu. Jest wesołym i pełnym energii psem.
2014-04-08
Borysek z uczniami Gimnazjum nr 6, którzy specjalnie dla niego, własnoręcznie, wykonali widoczną na zdjęciu budę.